Jaisalmer samo jest naprawde bardzo ladne, polecam wyroby ze skory wielblada - torby, ale tez np. zeszyty, swietna pamiatka.
Z Jaisalmer pojechalysmy na 2-dniowe Safari. Oczywiscie znow trzeba sie targowac i targowac. Jechalysmy ok 2 h dzipem z samego rana, dalej czekaly juz wielblady z przewodnikami (oprocz nas byl jeszcz Szwed i Brytyjczyk).
Wielblady oczywiscie ciekawe doswiadczenie. Tylek juz po kilku godzinach odpada, ale jeszcze myslisz sobie - a moze tak galop?-, kilka godzin wiecej myslisz - tylko nie galop :>.
Noc na pustyni. Niby oczywiste, ale ja jakos na fali hasel "pustynia" i "wielblad" wyparlam wiedze na poziomie podstawowki pod tytulem: "na pustyni zyja robale". Pomijajac instrukcje przewodnika - spijcie wyzej na wydmie bo na dole poluja jadowite weze - noc dla ludzi o mocnych nerwach, ja naprawde nie myslalam ze w jednym miejscu (poza zoo :>) moze byc tyle wielgasnych robali.
Ale tak suma sumarum. Raz w zyciu warto ;)